Wójt, który zawarł umowę sprzedaży działki ze swoimi rodzicami, a następnie otrzymał tę samą nieruchomość od nich jako darowiznę, został oskarżony przez prokuraturę. Zdaniem prokuratury mogło dojść do „ustawienia przetargu”, co jest przestępstwem urzędniczym na korzyść własną. Wójt broni się twierdząc, iż nie mógł powiadomić o przetargu osoby, która zmarła 20 lat temu.

Zarzuty dotyczą wydarzeń datowanych na rok 2016. Wówczas rządy nad gminą Lubrza w powiecie prudnickim sprawował Mariusz Kozaczek. Ten, po przegranych w tym roku wyborach, ustąpił z zajmowanego stanowiska. Kozaczek nie miał zastrzeżeń do publikacji swojego pełnego nazwiska.

Kwestia sporna dotyczy okresu, kiedy gmina Lubrza zdecydowała się na sprzedaż swoich działek znajdujących się na obrzeżach miejscowości. Teren ten zdawał się być atrakcyjną lokalizacją dla nowych inwestycji mieszkaniowych. Nieprawidłowości w sprzedaży zauważyła Regionalna Izba Obrachunkowa w Opolu, organ kontrolujący finanse samorządu. W 2023 roku RIO zgłosiło swoje podejrzenia do prokuratury.

Kontrowersje dotyczą jednego z przetargów, podczas którego wystawiono na sprzedaż dwie wąskie działki o szerokości 3 metry, długości prawie 100 metrów i sumarycznej powierzchni blisko 3 arów. Cenę tych działek rzeczoznawca oszacował na około 7 tysięcy złotych. Według ewidencji, działki miały charakter drogowy. Wójt stwierdził, iż tak wąski pas ziemi nie ma zastosowania rolniczego i postanowił wystawić go na przetarg ograniczony dla właścicieli sąsiednich nieruchomości. Zgodnie z regulacjami prawnymi, działka o szerokości 3 metrów nie jest odpowiednia do samodzielnego zagospodarowania, ale może zostać sprzedana sąsiadującemu właścicielowi, dla poprawy jego warunków.