Choć sytuacja miała miejsce już jakiś czas temu, policjanci wciąż prowadzą dochodzenie w tej sprawie. W lipcu tego roku w jednym z dyskontów doszło do zuchwałej kradzieży. I choć straty wycenione zostały na kilkadziesiąt złotych, sam przebieg sytuacji zaskoczył nawet samych funkcjonariuszy. Co gorsza boli również znieczulica mieszkańców i brak reakcji, w sytuacji, gdy tego wymagano najbardziej. Co właśnie wydarzyło się w Prudniku?

Wszedł, zdjął z półki butelkę wódki…

Cała sytuacja była do tego stopnia dziwna i zuchwała, że w pierwszej chwili można pomyśleć, że to scena z filmu. Do jednego z dyskontu swobodnie wszedł mężczyzna, który następnie udał się do działu alkoholowego. Tam wybrał interesujący go alkohol (butelkę wódki), a następnie bez problemów zdjął go z półki. Do tego momentu wszystko wydaje się całkowicie powszechne i normalne. Dalej jednak sytuacja potoczyła się zupełnie inaczej. Następnie mężczyzna spokojnym, nieśpiesznym krokiem skierował się do …wyjścia i opuścił sklep. Oczywiście sytuacja została zauważona przez ochroniarza, który natychmiast interweniował.

Wyszedł za złodziejem ze sklepu i próbował go zatrzymać. Niestety okazało się, że podejrzany mężczyzna posiada „wsparcie” w postaci jeszcze jednej kobiety i mężczyzny, którzy za wszelką cenę starali się nie tylko „ochronić” swój łup, ale również odsunąć ochroniarza od zatrzymywanego podejrzanego. Niestety pomimo, iż na parkingu znajdowało się kilka osób, nikt nie zareagował i nie starał się pomóc ochroniarzowi. W efekcie złodziejom udało się uciec.

Policja ostrzega

Coraz więcej przypadków zuchwalstwa pojawia się nie tylko przy dużych kradzieżach. Statystyki pokazują, że drobne sklepowe kradzieże nie są nowością, a ich natężenie wciąż wzrasta.