Ludzie przychodzą i odchodzą. Nie zawsze w momencie, w którym się tego spodziewamy. Ostatnio mieszkańców Prudnika doszła dość smutna wiadomość. Po długiej i dość ciężkiej chorobie odszedł Pan Krzysztof Maślankiewicz. Miał 64 lata i przez długi czas był Komendantem rejonowym i powiatowym Głównej Komendy Straży Pożarnej. Jak wspominają go mieszkańcy i współpracownicy?
Wiele lat cennego doświadczenia
Pan Krzysztof rozpoczął swoją służbę już w 1976 roku kiedy to podjął studia w Wyższej Szkole Pożarniczej w Warszawie. Następnie został skierowany do Kalisza, a później do Myszkowa, gdzie dość wcześnie objął funkcję zastępcy Komendanta. Od 1983 roku był również komendantem w Koniecpolu. Jego kariera nabierała tempa, a umiejętności sprawiały, że zyskiwał nie tylko szacunek ale również sympatię swoich współpracowników. Już w 1995 roku został przeniesiony po raz kolejny, tym razem do województwa Opolskiego gdzie objął stanowisko komendanta w Prudniku. Gdy w 1999 roku powołano powiaty to właśnie jego kandydatura wygrała w walce o komendaturę powiatową. Pan Krzysztof Maślankiewicz pracował nieprzerywanie aż do momentu przejścia na emeryturę, które miało miejsce w 2002 roku.
Działalność poza pracą
Pomimo emerytury strażak nie przestał aktywnie działać dla społeczności, w której mieszkał. Był członkiem Związku Ochotniczych Straży Pożarnych RP. Otrzymał również wiele cennych odznaczeń. To wyjątkowa osobowość, która spotykała się z wielkim uznaniem i szacunkiem. Sami współpracownicy wspominają, że Pan Krzysztof odznaczał się olbrzymią wiedzą, umiejętnościami oraz wspaniałym zmysłem zarządzania. To pod jego skrzydłami Straż Pożarna w Prudniku tak mocno się rozwinęła. Podobnie uważają zwykli mieszkańcy miasta, którzy bardzo doceniali Pana Krzysztofa.
Z pewnością odejście tego wybitnego strażaka sprawiło wiele smutku nie tylko najbliższej rodzinie. Tym bardziej, że Pan Krzysztof miał dopiero 64 lata i mógł zrobić jeszcze wiele dobrego dla siebie oraz innych osób.